To znaczy nie tyle ciąg dalszy ile wcześniejszy. Pokazali kobietę, która ok. 13:20 - 13:30 zawiadomiła straż o pożarze pod mostem! Zgłoszenie zostało przyjęte. Strażacy, którzy wyjechali do zgłoszenia mają wolne, więc nikt nic nie wie (a gdzie raporty?). Do grona oszustów sprzedających nam kit dołącza właśnie kolejna służba publiczna - straż. A może było tak, jak w ludowej piosence; jedni podpalają, żeby drudzy mieli co robić?
Gasili i nie dogasili. Po prostu mogło się zdarzyć, tym bardziej w walentynki. Do tego w Warszawie.
Jak mogło, to właśnie się zdarzyło.