Zakończyło się głosowanie i mamy POPiS razem z SLD, PSL i nieboszczką PZPR. Przerażająca jednomyślność naszych "wybrańców". Jednomyślność, niestety, w ICH interesie polegająca na wmówieniu większości, że takie tam referendum wicie, nic nie znaczy. Idźcie sobie na grzyby albo na ryby. Bo to był ICH interes klasowy. Klasy "wybrańców".
A dla nas stracona szansa na zakomunikowanie wybrańcom co jest dla NAS ważne, co o NICH sądzimy. Zakończyło się głosowanie. Mieliśmy szansę, jako społeczeństwo, wypowiedzieć się na 4 tematy. Trzy pytania i dyscyplina dodatkowa: ocena pytań zadanych w amoku wyborczym przez obrańcę wsi. Może WSI. Mieliśmy szansę. Zaprzepaściliśmy ją. To obraz naszej "wolności" czyli mówiąc wprost zniewolenia.
Wmawiają nam tę wolność dla własnej uciechy i dla utrzymania spokoju. Ale w nas nie ma wolności. Skoro kazali nam zostać w domach, skoro nie powiedzieli nam jak głosować, to jak moliśmy sami coś zrobić?
Nawet najgłupsze pytania nie są wytłumaczeniem na nieobecność na referendum. Należało iść i oddać choćby głos nieważny. Mądrzy ludzie uważają, że oprócz podstawowych odpowiedzi tak-nie istnieje jeszcze odpowiedź: nie wiem. Odpowiedź "nie wiem" nie jest zbyt popularna z różnych względów, ale skutek tresowania tak-nie jest widoczny. Strach przed uczciwą odpowiedzią na niezrozumiałe pytanie. I do tego odpowiedzi anonimowej!
Nie wiem! Na głupie pytanie odpowiadam nie wiem. Czyli dwa krzyżyki, Głos nieważny.
NIeważny ale czytelny.
Swoją nieobecnością pokazaliśmy, że guzik nas obchodzi nasza wspólnota, że nie mamy odwagi samodzielnie podejmować decyzji, że jesteśmy sterowani przez garstkę "wybrańców". Oczywiście wybrańców namaszczonych przez ludzi "godnych" wypełniania tego ciężkiego brzemienia władzy.
Smutno mi.
Jak macie zamiar przekonywać nas do aktywności obywatelskiej w przyszłości? A może to w WASZYM interesie jest nasza obojętność? Jak niedorzecznie brzmią dziś tłumaczenia za referendum w sprawie odwołania HGW.
Smutno mi.
